Recenzja książki „Ballada ptaków i węży”
Ona ptakiem, on wężem… Ale czy na pewno?
Panem – postapokaliptyczne państwo ze swym sercem w Kapitolu. Dwanaście dystryktów żyjących w strachu i ubóstwie. Wszystko za sprawą przegranej przez rebeliantów wojny. Co zrobić, by ukarać lud? Głodowe igrzyska. Narzędzie zmieniające głód w broń, a ludzi w zwierzęta.
Książka „Ballada ptaków i węży” Suzanne Collins opisuje dziesiąte igrzyska głodowe. A w centrum wydarzeń jedyny w swoim rodzaju – Coriolanus Snow, przekonany o swej wyższości i nieomylności. Walczy o dobrą reputację rodziny w obliczu biedy, do której nie może się przyznać. Gotowy do wszystkiego, by złudny obraz bogactwa nie zniknął. Kieruje swą strategią z rozwagą, skupiając się na swych celach jednak nie wszystko jest takie, jak zaplanował. Na jego głowę spada nowe wyzwanie: Lucy Gray Baird, trybutka z Dwunastki, chuderlawa dziewczyna, jednak obdarzona talentem do śpiewu i gry aktorskiej. Jego zguba lub jedyny klucz do zwycięstwa. Jedno jest pewne, Lucy Gray nie jest tylko zwykłą dziewczyną. Wywołuje w Corio takie uczucia, jakich nie spodziewał się kiedykolwiek doświadczyć. Czy sami bohaterowie wiedzą, co ich łączy?
Miłość? Obsesja? Manipulacja? Przedstawienie? A może wszystko na raz?
Historia Coriolanusa z pewnością jest zawiła. Pozwala na analizowanie treści oraz doszukiwanie się ukrytych znaczeń. Pełna pytań i odpowiedzi, które odkryje tylko uważny czytelnik. Skomplikowane postacie stanowią intrygujący element całej powieści. Nieszablonowa książka wprowadza człowieka na ścieżki życia przyszłego prezydenta Panem, nie pozwalając zapomnieć o najważniejszym:
„Snow zawsze na szczycie.”
Wiktoria Lasko 4R
Zafascynowała Cię jakaś książka? Pragniesz polecić ją komuś innemu? Podziel się swoimi wrażeniami w krótkiej recenzji.
Małgorzata Żmudzka